Czy wiesz, że
Czy wiesz, że czasem to nie tylko pisarze, ale i ich zwierzęta zapisują się w historii literatury? A do tego rywalizacja, hazard i pośmiertne uznanie.
Kot Charlesa Dickensa potrafił gasić świecę łapką, gdy uznawał, że pora iść spać. Po śmierci ulubionego kota Dickens zachował jego łapę jako brelok do nożyczek. Sam pisarz był wielkim miłośnikiem zwierząt. Miał też psa o imieniu Turk, a w swoich listach często wspominał domowe pupile.
Juliusz Słowacki za życia nie dorównał Mickiewiczowi popularnością, a prawdziwe uznanie zyskał dopiero po śmierci. W testamencie napisał słynne „Testament mój”, w którym sam przewidział, że jego twórczość zostanie odkryta przez przyszłe pokolenia. Po latach został uznany – obok Mickiewicza i Krasińskiego – za jednego z trzech wieszczów narodowych, a w 1927 r. jego prochy sprowadzono na Wawel.
Fiodor Dostojewski zmagał się z hazardem. Powieść Gracz napisał w ekspresowym tempie, aby spłacić długi. Cierpiał też na epilepsję, a swoje doświadczenia wykorzystał w tworzeniu bohaterów, m.in. księcia Myszkina w Idiocie. Był również więźniem politycznym – skazano go na śmierć, lecz tuż przed egzekucją wyrok zamieniono na katorgę na Syberii, co na zawsze odcisnęło piętno na jego twórczości.

